Ubezpieczenie niskiego wkładu własnego w umowach kredytowych. Czy warto skarżyć?

Częścią wielu umów kredytowych indeksowanych do kursu CHF jest zapis o zawarciu umowy ubezpieczenia niskiego wkładu własnego (w skrócie: „UNWW”). Zawarcie takiego ubezpieczenia w wielu przypadkach było elementem koniecznym, warunkującym udzielenie kredytu i mającym zabezpieczyć ryzyko podejmowane przez bank, a związane z wniesieniem przez kredytobiorcę wkładu początkowego w niskiej wysokości. W naturalny bowiem sposób zwiększało to ryzyko związane ze spłatą kredytu.

Teoria a rzeczywistość

Często jednak zdarza się, że zapisy odnoszące się do ubezpieczenia niskiego wkładu własnego można uznać za klauzule niedozwolone, obok tych dotyczących indeksacji. W wielu bowiem przypadkach, klient zmuszony jest do refinansowania w/w ubezpieczenia, nie stając się jego rzeczywistym beneficjentem. Korzyści z zawarcia takiego ubezpieczenia przysługują wtedy w całości Bankowi i, o ile składki płacone przez klienta są rzeczywiście przekazywane dalej, ubezpieczającemu. O ostatniej okoliczności klient Banku nie ma jednak informacji, ponieważ ani w momencie zawierania Umowy, ani później często nie otrzymuje kopii umowy ubezpieczenia zawartej przez Bank. Nie może on również w żaden sposób negocjować warunków ubezpieczenia, nie mówiąc już o możliwości usunięcia tych zapisów z Umowy.

Bank jedynym beneficjentem ubezpieczenia

Na wyżej omówiony charakter zapisów dot. ubezpieczenia niskiego wkładu własnego zwrócił uwagę choćby SO w Łodzi w wyroku z dnia 14.12.2015 r. w sprawie o sygn. akt III Ca 1274/14, w którym sąd ten wskazał, że: „(…) Zasadniczo jedynym beneficjentem ubezpieczenia pozostawała strona pozwana-profesjonalista na rynku usług finansowych, która jako ubezpieczona dzięki zobowiązaniu powodów do uiszczania składek uzyskała daleko idące zabezpieczające płatność kredytu w razie problemów z ich wypłacalnością. Powodowe zostali obciążeni obowiązkiem uiszczenia niebagatelnej kwoty bez uzyskania jakiegokolwiek świadczenia ekwiwalentnego. Nie bez znaczenia pozostaje także, że, uwzględniając zawarcie z powodami przez stronę pozwaną umowy kredytu waloryzowanego obcą walutą (frankiem szwajcarskim), w chwili kontraktowania nie sposób było ustalić jak długo zabezpieczenie będzie trwać (…). Okoliczności powyższe wskazują, że poprzez zwarcie umowy zawierającej omawiane postanowienie doszło do przerzucenia ryzyka gospodarczego związanego z prowadzoną przez stronę pozwaną zawodowo działalnością bankową na powodów-konsumentów”.

Ubezpieczenie niejasne dla konsumenta

Często również sądy zwracają uwagę na wadliwy mechanizm wprowadzenia do umowy kredytowej zapisu o ubezpieczeniu, jak i sposobie przedstawienia go klientowi.

Jak stwierdził choćby SR dla Warszawy-Śródmieścia w Warszawie z dnia 29 grudnia 2015 r. „(…) sposób zabezpieczenia kredytu w postaci ubezpieczenia niskiego wkładu własnego został powodom narzucony. Sporna klauzula ze względu na swoją zdawkowość powoduje dezorientację konsumenta co do jego praw i obowiązków. Nie wyjaśnia podstawowych elementów powstałego stosunku prawnego. Nie zawiera nawet odesłania do regulacji, która wyjaśniałaby zasady działania ubezpieczenia, wyliczenia składki, automatycznego przedłużenia ubezpieczenia”.

Warto również zwrócić uwagę na wyrok SO w Warszawie z dnia 7 września 2016 r. (sygn. akt: XXVII Ca 2702/16), w którym podkreślono w jaki sposób często dochodziło do umieszczenia klauzuli UNWW w umowie. „Znamienny jest także sposób przedstawiania przez bank zabezpieczenia w postaci ubezpieczenia niskiego wkładu własnego jako z jednej strony koniecznego, obowiązkowego elementu umowy, a zarazem najkorzystniejszego z punktu widzenia interesów klienta, przy jednoczesnej deprecjacji znaczenia alternatywnych sposobów zabezpieczenia, względnie zniechęcania do wnoszenia wkładu własnego (…)”.

Konsekwencje dla konsumenta

W efekcie zawarcia UNWW może dojść do sytuacji niekorzystnej dla klienta banku. Składka na ubezpieczenie może stanowić poważne, dodatkowe obciążenie finansowe, o którym  klient nie został należycie poinformowany podczas zawierania umowy, stanowiąc de facto dodatkowy, zawoalowany koszt kredytu. Warto w każdej sytuacji przyjrzeć się dokładniej zapisom zawartym w umowie, pod kątem ewentualnych nieprawidłowości w ich sformułowaniu.

autor: adw. Anna Żurkiewicz

Stwierdzenie nieważności umowy kredytowej indeksowanej do CHF po wyroku TSUE w sprawie Dziubak (C-260/18)

Na wstępie należy zaznaczyć, że bardzo ważny z punktu widzenia tzw. „spraw frankowych” wyrok TSUE zapadły 3 października 2019 r. w sprawie Dziubak, wpisuje się w zakres szeroko pojmowanej ochrony praw konsumenta w Unii Europejskiej, jaką od wielu lat widać zarówno w orzecznictwie jak i prawodawstwie unijnym. Działania TSUE w tym zakresie są konsekwentne i spójne. Jednak orzeczenie zapadłe w sprawie Dziubak jest o tyle istotne, że pozwala sądom krajowym odważniej orzekać o nieważności umów kredytowych indeksowanych do CHF. Dla Frankowiczów to jednoznacznie dobra wiadomość.

Nieważność umowy-kontrowersje

Stwierdzenie przez Sąd nieważności umowy, która nie nadaje się do zachowania w mocy bez uznanych za niedozwolone zapisów dotyczących waloryzacji kredytu i przeliczania jego rat w odwołaniu do Kursu Kupna-Sprzedaży CHF, wzbudza wciąż pewne kontrowersje w doktrynie i orzecznictwie. Wydaje się, że możliwość stwierdzenia nieważności umowy zależeć będzie od uznania przez sąd postanowień odsyłających do tabel kursowych banku, których nie można zastąpić kursem średnim NBP lub kursem rynkowym, za główny przedmiot Umowy. Niemniej jednak jak wypowiedział się TSUE  w wyroku  z dnia 3 października 2019 r.  w sprawie o sygn. C-260/18 (Dziubak)- „(…) art. 6 ust. 1 drugi człon zdania dyrektywy 93/13 sam w sobie nie określa kryteriów dotyczących możliwości dalszego obowiązywania umowy bez nieuczciwych warunków, lecz pozostawia ich ustalenie zgodnie z prawem Unii krajowemu porządkowi prawnemu, co zasadniczo zauważył również rzecznik generalny w pkt 54 swojej opinii. Zatem w świetle kryteriów przewidzianych w prawie krajowym, w konkretnej sytuacji należy zbadać możliwość utrzymania w mocy umowy, której klauzule zostały unieważnione”.

Trybunał w powyższym wyroku uznał, że to sąd krajowy powinien ocenić czy usunięcie postanowień niedozwolonych związanych z waloryzacją kredytu w nawiązaniu do Tabeli Kursów Walut, które dookreślają i są nierozerwalnie związane z indeksacją, prowadzi do zmiany przedmiotu głównego umowy. O tym co może zostać uznane za główny przedmiot umowy mówił Trybunał Sprawiedliwości UE w orzeczeniu z dnia 30 kwietnia 2014 r., w sprawie C 26/13, w której wskazał, że: „ (…) za warunki umowy, które należy traktować jako główny jej przedmiot, należy uważać te z nich, które określają jej podstawowe świadczenie i przez to charakteryzują tę umowę. Dokonując oceny, czy dane świadczenie stanowi świadczenie główne, należy mieć na uwadze charakter umowy, jej systematykę, postanowienia konkretnej umowy, jej kontekst prawny i faktyczny”.

Wynika z powyższego, że Sąd posiada kompetencję do stwierdzenia nieważności takiej umowy w całości. Dodatkowo, Trybunał w wyroku stwierdził, że „w zawartych w Polsce umowach kredytu indeksowanego do waluty obcej nieuczciwe warunki umowy dotyczące różnić kursowych nie mogą być zastąpione przepisami ogólnymi polskiego prawa cywilnego”. Trybunał podkreślał przy tym, że decydująca będzie wola konsumenta i to co konsument uważa za obiektywnie dla niego korzystne.

Decydująca wola konsumenta

Tym samym, jeżeli konsument świadomie wyraża swoją wolę o stwierdzeniu nieważności umowy kredytowej, Sąd może w wyroku orzec, że umowa wiążąca strony była nieważna. Taki pogląd wyraził Rzecznik Generalny, Giovanni Pitruzzelli, w opinii Rzecznika Generalnego przedstawionej w dniu 14 maja 2019 r. do sprawy C-260/18 (Dziubak)-pkt 67: „Racjonalne wydaje się twierdzenie, że w sytuacji, w której konsument, postawiony przez sąd przed wyborem pomiędzy upadkiem całej umowy w wyniku usunięcia nieuczciwych warunków, a uzupełnieniem jej innym przepisem w celu utrzymania w mocy samej umowy, oświadcza, że preferuje wyeliminowanie całej umowy, drugi z warunków wymaganych w wyroku Káslera przestaje istnieć. Innymi słowy – sąd nie mógłby uznać, że upadek całej umowy jest szczególnie niekorzystny dla konsumenta wbrew świadomie i wielokrotnie wyrażonej woli samego konsumenta.

Trybunał podkreślał przy tym w szczególności, że zasadniczym kryterium dla procedowania sprawy przed sądem krajowym jest ochrona konsumenta poprzez przywrócenie równości między nim a przedsiębiorcą. Przy czym Trybunał zastrzegł, że konsekwencje i skutki stwierdzenia nieważności umowy, należy koniecznie ocenić w świetle okoliczności istniejących lub możliwych do przewidzenia w chwili zaistnienia sporu.

O czym warto pamiętać!

23 grudnia 2019 r. Urząd Ochrony Konkurencji i Konsumentów  upublicznił wydane 16 grudnia stanowisko Marka Niechciała, prezesa UOKiK w sprawie skutków wyroku TSUE z 3 października 2019 roku w sprawie Dziubak (sygn. C-260/18). Zgodnie z wyżej wspomnianym stanowiskiem: 

1. Polskie przepisy prawa nie stoją na przeszkodzie utrzymania umowy o kredyt hipoteczny wyrażony w złotówkach, ale oprocentowany stawką LIBOR.

2. Uzupełnienie luki w umowie po usunięciu niedozwolonej klauzuli może nastąpić tylko, gdy zapobiega upadkowi umowy i za zgodą konsumenta.

3. W przypadku stwierdzenia nieważności umowy banki nie mogą żądać wynagrodzenia za korzystanie z kapitału.

Według UOKiK jedyną możliwą negatywną konsekwencją stwierdzenia nieważności umowy mogłoby być postawienie kredytu hipotecznego w stan natychmiastowej wymagalności. Prezes UOKiK zwraca jednak uwagę, że skoro klient zgadza się na nieważność, to oznacza, że jest na nią przygotowany.

autor: adw. Anna Żurkiewicz